gospodarka

Polska wyrasta na gospodarczego tygrysa Europy! Prognozy przewidują, że do 2030 roku polska gospodarka wyprzedzi tak potężne państwa jak Japonia, Hiszpania i Izrael.

Raport opublikowany przez prestiżowy ośrodek analityczny PwC wskazuje, że przy utrzymaniu obecnych trendów wzrostowych, Polski PKB mierzony parytetem siły nabywczej może wzrosnąć o ponad 40% w ciągu najbliższej dekady. To tempo znacząco przewyższa prognozowane wskaźniki dla wielu rozwiniętych gospodarek, które zmagają się z problemami demograficznymi, stagnacją produktywności i rosnącym zadłużeniem publicznym. Szczególnie imponująco wypada porównanie z Japonią, która mimo statusu trzeciej największej gospodarki świata, od lat boryka się z deflacją i minimalnym wzrostem PKB.

Ekonomiści wskazują na kilka kluczowych czynników stojących za tym fenomenem. Po pierwsze, Polska kontynuuje proces „nadganiania” poziomu rozwoju państw zachodnich, co naturalnie przekłada się na wyższe tempo wzrostu. Po drugie, kraj przechodzi głęboką transformację strukturalną – od gospodarki opartej na taniej sile roboczej do ekosystemu innowacji i zaawansowanych usług. Po trzecie, mimo wyzwań demograficznych, Polska skutecznie przyciąga talenty z zagranicy, szczególnie z Ukrainy i innych państw regionu, co częściowo rekompensuje spadającą liczbę ludności w wieku produkcyjnym.

Za tymi optymistycznymi prognozami stoją konkretne liczby. Według najnowszych danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, polska gospodarka rozwijała się w ostatnich latach w tempie około 4-5% rocznie (z wyłączeniem okresu pandemii), podczas gdy Japonia osiągała średnio 1%, Hiszpania 2-3%, a Izrael, mimo imponującego sektora wysokich technologii, notował wzrost na poziomie 3-4%. Co więcej, Polska utrzymuje relatywnie niski poziom długu publicznego (około 50% PKB), co daje rządowi przestrzeń fiskalną do stymulowania gospodarki w przypadku globalnego spowolnienia.

Wizja Polski wyprzedzającej gospodarczo Japonię czy Hiszpanię ma nie tylko wymiar symboliczny. Oznacza fundamentalną zmianę w postrzeganiu naszego kraju przez inwestorów, partnerów handlowych i instytucje międzynarodowe. Z peryferii Europy, postrzeganej głównie jako źródło taniej siły roboczej, Polska ma szansę dołączyć do klubu gospodarczych potęg, kształtujących globalne trendy i standardy. Dla przeciętnego obywatela przekłada się to na perspektywę wyższych zarobków, lepszych usług publicznych i wyższej jakości życia.

Od montowni do centrum innowacji – metamorfoza polskiej gospodarki

Jeszcze na początku lat 90. Polska była postrzegana głównie jako kraj postkomunistyczny, próbujący odnaleźć się w nowej rzeczywistości gospodarczej. Zagraniczni inwestorzy lokowali tu swoje zakłady produkcyjne, przyciągnięci niskimi kosztami pracy i bliskością zachodnich rynków. Montownie samochodów, fabryki AGD i centra obsługi telefonicznej stanowiły typowy krajobraz nowej, kapitalistycznej Polski. Trzy dekady później, obraz polskiej gospodarki uległ radykalnej zmianie, a tempo tej transformacji zaskakuje nawet najbardziej optymistycznych obserwatorów.

Obecnie Polska może pochwalić się dynamicznie rozwijającym się sektorem nowoczesnych usług biznesowych, który zatrudnia ponad 400 tysięcy wysoko wykwalifikowanych specjalistów. W Krakowie, Wrocławiu czy Warszawie powstają centra badawczo-rozwojowe globalnych korporacji technologicznych, gdzie polscy inżynierowie i programiści pracują nad rozwiązaniami wykorzystywanymi na całym świecie. Polski sektor finansowy, dzięki wczesnej adopcji innowacyjnych technologii, jest uznawany za jeden z najbardziej zaawansowanych w Europie, o czym świadczy choćby powszechność płatności mobilnych i błyskawicznych przelewów.

Równolegle rozwija się ekosystem rodzimych startupów technologicznych. Firmy takie jak DocPlanner (Znanylekarz.pl), Booksy czy Brainly osiągnęły międzynarodowy sukces i status „jednorożców” (startupów wycenianych na ponad miliard dolarów). Polski sektor gier komputerowych, z CD Projekt Red na czele, podbił światowe rynki, udowadniając, że kreatywne treści z Polski mogą konkurować z produkcjami największych studiów amerykańskich czy japońskich. Co roku w kraju powstaje około 300-400 nowych, innowacyjnych firm technologicznych, a Warszawa regularnie pojawia się w rankingach najdynamiczniej rozwijających się hubów startupowych w Europie.

Fundamentem tej transformacji jest polski system edukacyjny, szczególnie w zakresie nauk ścisłych i inżynieryjnych. Polskie uczelnie kształcą rocznie ponad 70 tysięcy absolwentów kierunków informatycznych i technicznych, co plasuje kraj w europejskiej czołówce. Jakość tego kształcenia potwierdza sukces polskich programistów w międzynarodowych konkursach, takich jak Google Code Jam czy Facebook Hacker Cup. Dodatkowo, rosnąca liczba programów współpracy między uczelniami a biznesem zapewnia, że kompetencje absolwentów odpowiadają rzeczywistym potrzebom rynku pracy.

Istotnym czynnikiem napędzającym wzrost gospodarczy jest również rosnąca internacjonalizacja polskich firm. Według danych GUS, wartość polskiego eksportu w ostatniej dekadzie wzrosła o ponad 80%, a polskie przedsiębiorstwa coraz śmielej wchodzą na rynki zagraniczne nie tylko jako poddostawcy, ale jako samodzielni gracze z własnymi produktami i markami. Orlen, PKO BP, LPP (właściciel marek Reserved, House czy Cropp) czy Allegro to przykłady firm, które z lokalnych championów przekształcają się w regionalne lub nawet globalne przedsiębiorstwa. Ta ekspansja zagraniczna nie tylko zwiększa przychody firm, ale również buduje rozpoznawalność Polski jako kraju innowacyjnego i konkurencyjnego.

Czynniki przewagi konkurencyjnej Polski na arenie międzynarodowej

Co konkretnie sprawia, że Polska ma szansę wyprzedzić do 2030 roku gospodarki, które tradycyjnie uważane były za znacznie silniejsze? Analitycy wskazują na unikalną kombinację czynników, które tworzą fundamenty pod długoterminowy, zrównoważony wzrost. Pierwszym z nich jest strategiczne położenie geograficzne Polski, która funkcjonuje jako naturalny most między Europą Zachodnią a dynamicznie rozwijającymi się rynkami Europy Wschodniej. Ta pozycja staje się szczególnie wartościowa w kontekście postępującej reorganizacji globalnych łańcuchów dostaw i trendu „nearshoringu” – przenoszenia produkcji bliżej rynków docelowych.

Drugim istotnym czynnikiem jest bezprecedensowy napływ środków unijnych, które w perspektywie finansowej 2021-2027 (oraz Funduszu Odbudowy) mają wynieść dla Polski łącznie około 770 miliardów złotych. Te fundusze, przeznaczone głównie na transformację cyfrową, zieloną energię i innowacje, stanowią potężny bodziec rozwojowy, jakiego nie posiadają ani Japonia, ani Izrael. Co istotne, Polska wykazuje się wysoką skutecznością w absorpcji tych środków – według danych Komisji Europejskiej, w poprzedniej perspektywie finansowej kraj wykorzystał ponad 97% dostępnej alokacji, co jest jednym z najlepszych wyników w UE.

Trzecim filarem potencjalnego sukcesu Polski jest rosnąca dywersyfikacja partnerów handlowych i inwestycyjnych. O ile historycznie polska gospodarka była silnie uzależniona od rynku niemieckiego (który nadal odpowiada za około 28% polskiego eksportu), o tyle w ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost wymiany handlowej z krajami Skandynawii, Europy Południowej, a także z Ameryką Północną i Azją. Ta dywersyfikacja zmniejsza podatność polskiej gospodarki na szoki zewnętrzne i otwiera nowe możliwości ekspansji dla rodzimych przedsiębiorstw.

Czwartym, często niedocenianym atutem Polski jest stabilność makroekonomiczna. W przeciwieństwie do wielu krajów rozwiniętych, Polska weszła w okres post-pandemiczny z relatywnie zdrowym bilansem sektora bankowego, umiarkowanym długiem publicznym i solidnymi fundamentami gospodarczymi. Narodowy Bank Polski zdołał zgromadzić znaczące rezerwy walutowe (obecnie ponad 160 miliardów dolarów), co daje krajowi dodatkową poduszkę bezpieczeństwa na wypadek globalnych turbulencji. Ta stabilność, w połączeniu z przewidywalnym środowiskiem regulacyjnym i rosnącą dojrzałością instytucji finansowych, czyni Polskę atrakcyjnym miejscem dla długoterminowych inwestycji.

Wreszcie, piątym elementem układanki jest postępująca transformacja energetyczna Polski. Choć kraj nadal w znacznym stopniu opiera swoją energetykę na węglu, trwające i planowane inwestycje w odnawialne źródła energii, energetykę jądrową i modernizację sieci przesyłowych mają potencjał nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne kraju, ale również stworzyć nowe gałęzie przemysłu i usług. Plany budowy pierwszej elektrowni jądrowej, morskich farm wiatrowych na Bałtyku czy rozwijający się sektor magazynowania energii to obszary, które w najbliższych latach mogą stać się motorami wzrostu i innowacji, generując dziesiątki tysięcy wysoko płatnych miejsc pracy.

Wyzwania i zagrożenia dla optymistycznego scenariusza

Mimo imponujących prognoz i solidnych fundamentów, droga Polski do wyprzedzenia Japonii, Hiszpanii i Izraela nie jest usłana różami. Przed polską gospodarką stoi szereg poważnych wyzwań, które mogą spowolnić tempo wzrostu lub nawet całkowicie zniweczyć optymistyczne projekcje. Najpoważniejszym z nich jest kryzys demograficzny. Według prognoz GUS, do 2030 roku populacja Polski może zmniejszyć się o ponad milion osób, a współczynnik obciążenia demograficznego (stosunek osób w wieku poprodukcyjnym do osób w wieku produkcyjnym) znacząco wzrośnie. Ta niekorzystna struktura demograficzna stanowi zagrożenie zarówno dla stabilności systemu emerytalnego, jak i dla potencjału wzrostu gospodarczego.

Drugim istotnym wyzwaniem jest tzw. „pułapka średniego dochodu”. Historyczne doświadczenia wielu krajów pokazują, że przejście od gospodarki o średnich dochodach do gospodarki wysokorozwiniętej jest niezwykle trudne i wymaga fundamentalnych zmian w modelu rozwoju. Polska musi dokonać transformacji od wzrostu opartego na absorpcji technologii i niskich kosztach pracy do wzrostu napędzanego innowacjami i wysoką produktywnością. Wymaga to nie tylko zwiększenia nakładów na badania i rozwój (obecnie Polska wydaje na ten cel zaledwie 1,3% PKB, podczas gdy średnia UE to 2,2%, a Izrael wydaje ponad 4%), ale również budowy całego ekosystemu wspierającego innowacje – od edukacji, przez finansowanie, po regulacje prawne.

Trzecim zagrożeniem są strukturalne słabości polskiej gospodarki, takie jak niska wydajność energetyczna, niewystarczająco rozwinięta infrastruktura w niektórych regionach czy relatywnie niewielka skala rodzimych przedsiębiorstw. Polska energetyka, oparta w dużej mierze na węglu, staje przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z polityką klimatyczną UE i rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2. Transformacja w kierunku niskoemisyjnej gospodarki wymaga ogromnych nakładów inwestycyjnych, które mogą ograniczyć środki dostępne na inne cele rozwojowe. Jednocześnie, brak szybkiej transformacji energetycznej może prowadzić do utraty konkurencyjności polskiego przemysłu energochłonnego.

Czwartym czynnikiem ryzyka jest niestabilność geopolityczna w regionie, spotęgowana przez wojnę w Ukrainie i narastające napięcia między Zachodem a Rosją i Chinami. Polska, jako państwo frontowe NATO i UE, jest szczególnie narażona na skutki tych napięć. Z jednej strony, konflikt za wschodnią granicą może prowadzić do zwiększonych wydatków na obronność (co ogranicza środki dostępne na inwestycje prorozwojowe) oraz zakłóceń w handlu i inwestycjach. Z drugiej strony, strategiczne położenie Polski i jej rosnąca rola w architekturze bezpieczeństwa regionalnego mogą przyciągać dodatkowe inwestycje, szczególnie w sektorze obronnym i cyberbezpieczeństwie.

Piątym wyzwaniem, często pomijanym w analizach ekonomicznych, jest zdolność instytucji publicznych do adaptacji do zmieniających się warunków i efektywnego wspierania rozwoju gospodarczego. Jakość administracji publicznej, stabilność i przewidywalność prawa, efektywność sądownictwa czy poziom korupcji to czynniki, które w długim okresie mogą być równie ważne dla wzrostu gospodarczego, co tradycyjne zmienne makroekonomiczne. W tych obszarach Polska nadal odstaje od liderów, takich jak kraje skandynawskie czy Szwajcaria. Bez istotnej poprawy jakości instytucji publicznych, pełne wykorzystanie potencjału gospodarczego kraju może okazać się niemożliwe.

Co wzrost gospodarczy oznacza dla przeciętnego Polaka?

Projekcje ekonomiczne i międzynarodowe rankingi są ważne dla polityków i ekonomistów, ale co właściwie oznacza perspektywa wyprzedzenia przez Polskę Japonii, Hiszpanii i Izraela dla zwykłych obywateli? Przede wszystkim, kontynuacja szybkiego wzrostu gospodarczego powinna przełożyć się na dalszy wzrost płac realnych. W ostatnich latach Polska doświadczyła jednego z najszybszych wzrostów wynagrodzeń w Unii Europejskiej – według danych Eurostatu, w okresie 2015-2023 średnie wynagrodzenie w Polsce wzrosło o ponad 60% (nominalnie), podczas gdy w strefie euro wzrost ten wyniósł około 20%. Przy utrzymaniu obecnych trendów, do 2030 roku średnia płaca w Polsce mogłaby zbliżyć się do 80-85% średniej unijnej, w porównaniu do obecnych 60-65%.

Wyższe wynagrodzenia to jednak tylko jeden z wymiernych efektów wzrostu gospodarczego. Równie istotny jest rozwój infrastruktury publicznej i poprawa jakości usług dostępnych dla obywateli. Kontynuacja inwestycji w sieć drogową i kolejową, rozbudowa infrastruktury cyfrowej, modernizacja obiektów użyteczności publicznej czy rozwój transportu publicznego w miastach przekładają się bezpośrednio na komfort życia mieszkańców. Do 2030 roku Polska ma szansę domknąć sieć autostrad i dróg ekspresowych, zmodernizować większość głównych linii kolejowych oraz zapewnić dostęp do szybkiego internetu praktycznie w każdym zakątku kraju.

Rozwój gospodarczy oznacza również większe możliwości dla polskich przedsiębiorców i pracowników. Rosnący rynek wewnętrzny, lepszy dostęp do kapitału i nowe możliwości ekspansji zagranicznej stwarzają warunki, w których ambitne polskie firmy mogą skutecznie konkurować z globalnymi graczami. Dla pracowników oznacza to nie tylko wyższe zarobki, ale także bardziej różnorodne i interesujące możliwości rozwoju zawodowego. Według prognoz Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 roku w Polsce może powstać dodatkowo około 1,5 miliona miejsc pracy w sektorach wysokiej wartości dodanej, takich jak IT, biotechnologia, automatyka czy zaawansowane usługi biznesowe.

Istotnym aspektem rozwoju gospodarczego jest również jego wpływ na system zabezpieczenia społecznego i ochrony zdrowia. Wyższe wpływy do budżetu państwa i systemu ubezpieczeń społecznych umożliwiają zwiększenie nakładów na służbę zdrowia, edukację czy wsparcie dla rodzin. Do 2030 roku Polska ma szansę znacząco zmniejszyć lukę w wydatkach na ochronę zdrowia w stosunku do średniej OECD (obecnie Polska wydaje na ten cel około 6,5% PKB, podczas gdy średnia OECD to około 8,8%). Przekłada się to na lepszą dostępność zaawansowanych terapii, krótsze kolejki do specjalistów i wyższe wynagrodzenia personelu medycznego.

Choć powyższe perspektywy brzmią optymistycznie, warto pamiętać, że sam wzrost PKB nie gwarantuje równomiernego rozkładu korzyści. Wyzwaniem dla Polski pozostaje zapewnienie, by owoce rozwoju gospodarczego były sprawiedliwie dystrybuowane, zarówno między różnymi grupami społecznymi, jak i między regionami kraju. Doświadczenia wielu szybko rozwijających się gospodarek pokazują, że bez odpowiedniej polityki spójności, dynamiczny wzrost może prowadzić do pogłębienia nierówności społecznych i terytorialnych. Dlatego kluczowe jest, by rozwojowi gospodarczemu towarzyszyły efektywne mechanizmy redystrybucji i wyrównywania szans, które zapewnią, że żaden region ani grupa społeczna nie zostanie pozostawiona w tyle.

Globalne konsekwencje zmiany układu sił gospodarczych

Potencjalne wyprzedzenie przez Polskę gospodarek Japonii, Hiszpanii i Izraela do 2030 roku oznaczałoby istotne przesunięcie w globalnym układzie sił ekonomicznych, z daleko idącymi konsekwencjami geopolitycznymi i handlowymi. Po raz pierwszy w nowoczesnej historii, kraj z Europy Środkowo-Wschodniej dołączyłby do grona najbardziej wpływowych gospodarek świata, co podważyłoby tradycyjny podział na „Zachód” i „resztę”. Polska, wraz z innymi dynamicznie rozwijającymi się gospodarkami regionu, mogłaby stać się nowym centrum gospodarczo-politycznym, równoważącym wpływy tradycyjnych potęg Europy Zachodniej.

Ta zmiana układu sił najprawdopodobniej znalazłaby odzwierciedlenie w rosnących wpływach Polski w instytucjach międzynarodowych. Kraj mógłby zyskać silniejszą pozycję negocjacyjną w Unii Europejskiej, większą liczbę głosów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i potencjalnie stałe miejsce w grupach takich jak G20. Te formalne aspekty władzy przekładałyby się na większą zdolność Polski do kształtowania globalnych reguł handlu, finansów i polityki klimatycznej zgodnie z własnymi interesami. Szczególnie istotna byłaby możliwość większego wpływu na kierunek rozwoju Unii Europejskiej, w tym na kształt wspólnej polityki handlowej, energetycznej czy migracyjnej.

Z perspektywy międzynarodowego biznesu, awans Polski do grona czołowych gospodarek oznaczałby reorientację strategii wielu globalnych korporacji. Warszawa mogłaby stać się jednym z kluczowych centrów decyzyjnych dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej, przyciągając siedziby główne i centra strategiczne międzynarodowych firm. Już dziś obserwujemy początki tego trendu – koncerny takie jak Google, Microsoft czy JP Morgan znacząco zwiększają swoją obecność w Polsce, a niektóre z nich przenoszą tu zespoły odpowiedzialne za kluczowe decyzje biznesowe dla całego regionu. Do 2030 roku Warszawa mogłaby dołączyć do grona globalnych hub-ów biznesowych, obok Londynu, Singapuru czy Dubaju.

Zmiana pozycji Polski w globalnej hierarchii gospodarczej miałaby również wymiar symboliczny i wizerunkowy. Kraj, który zaledwie trzy dekady temu wychodził z komunizmu i borykał się z hiperinflacją, dławiącym długiem zagranicznym i przestarzałą strukturą przemysłową, stałby się przykładem udanej transformacji i źródłem inspiracji dla innych rozwijających się gospodarek. Ta „miękka siła” mogłaby przełożyć się na większe wpływy kulturalne i polityczne Polski, wzmacniając jej pozycję jako regionalnego lidera i pośrednika między Wschodem a Zachodem. Doświadczenia Polski w budowaniu efektywnych instytucji rynkowych, przyciąganiu inwestycji zagranicznych i absorpcji funduszy rozwojowych mogłyby stać się cennym know-how, poszukiwanym przez kraje przechodzące podobne transformacje.

Wreszcie, awans Polski do gospodarczej ekstraklasy miałby istotne implikacje dla globalnych łańcuchów wartości i przepływów handlowych. Polska, jako duży rynek wewnętrzny z wykwalifikowaną siłą roboczą i dobrą infrastrukturą, mogłaby przyciągnąć znaczące inwestycje w zaawansowane technologicznie sektory, takie jak elektromobilność, energetyka odnawialna czy biotechnologia. To z kolei mogłoby prowadzić do powstania wyspecjalizowanych klastrów przemysłowych i usługowych, które stałyby się integralną częścią globalnych sieci produkcji i innowacji. W perspektywie długoterminowej, Polska mogłaby przekształcić się z importera technologii i kapitału w eksportera wiedzy, rozwiązań i inwestycji, szczególnie na rynki wschodzące Europy Wschodniej, Azji Centralnej i Bliskiego Wschodu.

Co musi się stać, by optymistyczne prognozy się spełniły?

Realizacja ambitnej wizji Polski wyprzedzającej do 2030 roku Japonię, Hiszpanię i Izrael wymaga spełnienia szeregu warunków i podejmowania konsekwentnych działań na wielu frontach. Przede wszystkim, kluczowe jest utrzymanie stabilności makroekonomicznej i zdrowych fundamentów gospodarczych. Oznacza to prowadzenie odpowiedzialnej polityki fiskalnej, utrzymanie inflacji pod kontrolą oraz zapewnienie stabilności systemu finansowego. W obliczu globalnych zawirowań gospodarczych i geopolitycznych, dyscyplina finansowa staje się jeszcze ważniejsza. Rząd i bank centralny muszą znaleźć delikatną równowagę między stymulowaniem wzrostu a zapobieganiem przegrzaniu gospodarki i narastaniu nierównowag.

Drugim niezbędnym warunkiem jest przyspieszenie transformacji energetycznej. Polska gospodarka nadal charakteryzuje się jednym z najwyższych w UE poziomów emisji CO2 na jednostkę PKB, co w obliczu zaostrzającej się polityki klimatycznej staje się coraz poważniejszym obciążeniem konkurencyjnym. Ambitny, ale realistyczny plan dekarbonizacji, obejmujący rozwój odnawialnych źródeł energii, energetyki jądrowej oraz modernizację sieci przesyłowych, jest niezbędny nie tylko ze względów środowiskowych, ale również ekonomicznych. Bez takiej transformacji, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 mogą znacząco obciążyć energochłonne sektory polskiej gospodarki i ograniczyć jej potencjał wzrostu.

Trzecim kluczowym elementem jest aktywna polityka demograficzna i migracyjna. Wobec nieuchronnych zmian demograficznych, Polska musi opracować kompleksową strategię przyciągania i integracji imigrantów, szczególnie wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy mogą wzmocnić potencjał innowacyjny gospodarki. Równolegle niezbędne są działania wspierające aktywność zawodową kobiet, wydłużanie efektywnego wieku emerytalnego oraz inwestycje w automatyzację i robotyzację, które mogą częściowo rekompensować spadającą liczbę osób w wieku produkcyjnym. Bez skutecznego adresowania wyzwań demograficznych, nawet najbardziej optymistyczne prognozy wzrostu mogą okazać się nierealne.

Czwartym warunkiem sukcesu jest znaczące zwiększenie innowacyjności gospodarki. Polska musi przejść od modelu imitacyjnego (opartego na absorpcji technologii z zagranicy) do modelu innowacyjnego, w którym rodzime firmy i instytucje badawcze tworzą przełomowe rozwiązania i technologie. Wymaga to nie tylko zwiększenia nakładów na badania i rozwój (co najmniej do poziomu 2,5-3% PKB do 2030 roku), ale również głębokich reform systemu edukacji, ściślejszej współpracy nauki z biznesem oraz stworzenia efektywnego ekosystemu wspierającego startupy i innowacyjne przedsiębiorstwa. Kluczowe będzie również ukierunkowanie inwestycji na strategiczne technologie przyszłości, takie jak sztuczna inteligencja, biotechnologia czy zaawansowane materiały.

Wreszcie, piątym niezbędnym warunkiem jest poprawa jakości instytucji publicznych i otoczenia regulacyjnego. Badania ekonomiczne jednoznacznie wskazują, że w długim okresie to właśnie jakość instytucji jest jednym z najważniejszych czynników determinujących sukces gospodarczy kraju. Polska potrzebuje sprawniejszego wymiaru sprawiedliwości, bardziej przewidywalnego prawa, efektywniejszej administracji publicznej oraz skuteczniejszych mechanizmów kontroli korupcji. Bez tych fundamentalnych reform, pełne wykorzystanie potencjału gospodarczego kraju może okazać się niemożliwe, a optymistyczne prognozy pozostaną jedynie na papierze. Budowa wysokiej jakości instytucji jest zadaniem trudnym i długotrwałym, ale doświadczenia krajów, które skutecznie przeszły z grupy państw o średnich dochodach do grona najbogatszych gospodarek świata, pokazują, że jest to warunek konieczny trwałego sukcesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *